Wiele lat później portal allmusic.com określi artystów wybranych przez Taylora do współpracy "muzykami genialnymi i żądnymi przygód”.
To było niewiarygodne namaszczenie. Poważna sprawa. Jesień osiemdziesiąty czwarty rok. Pojechałem na próbę do Pragi. Tam zaczynaliśmy koncerty. Świetny skład skrzyknięty na europejską trasę. Graliśmy w Pradze, w Warszawie na Jazz Jamboree, na festiwalu w Paryżu. Niemcy, Szwajcaria, Włochy.
(…) Każdy się chciał z Cecilem pokazać, grać coraz dłuższe sola. Chaos, jaki się wtedy robił, był trudny do opanowania. Ale on to jakoś kontrolował. (…) Mówił mi potem, że nasze pierwsze spotkanie zapadło mu w pamięć. Wszedł, taki ruchliwy, granie mu się podobało. Zaprosił mnie potem na następny job, w Berlinie.
(…) Prywatnie był świetny. Ja się z nim czułem świetnie. Bardzo mi odpowiadało jego szaleństwo, podejście do komercji. Ja manifestuję sympatię do różnych gatunków. Lubię poszerzać spectrum mojej wrażliwości artystycznej, żeby nie popełniać błędu, który popełnił Witkacy, gardząc jazzem. Taka pogarda to błąd. Sztuka nie ma żadnych granic i rozwija się w różnych kierunkach. Dlatego, całkiem odwrotnie niż ludzie z kręgu free jazzu, lubię rzeczy komercyjne. Oni tym niejako gardzą, ja potrafię się rozdzielić jako muzyk i konsument, fan. Imponują mi również - i niezwykle ich cenię - ludzie, którzy są kompletnie akomercyjni. Cecil taki jest i zaimponował mi niewiarygodnie.
(…) Podchodził do swoich kompozycji niedbale, jakby sypał perły z rękawa. Rozrzucał kompozycje i nikły gdzieś w powietrzu. To było dla mnie bardzo szlachetne, taka postawa artysty. Cecil żyje jak artysta, on jest improwizatorem. Jego muzyka żyje w tym momencie, gdy on ją gra. Raz wychodzi lepiej, raz gorzej, ale dla niego to bez znaczenie.
(…) Bardzo chcę go zaprosić na festiwal do Bielska. Poproszę go, dobrze zapłacę, ale żeby zagrał recital solo, taki jak na Jazz Jamboree w 1965 roku. O tym marzę.”
(Tomasz Stańko, „Desperado. Autobiografia”)
W 2011 r. trębacz spełni to marzenie i zaprosi Cecila Taylora na kierowany przez siebie festiwal Jazzowa Jesień w Bielsku-Białej.
82-letni wówczas Amerykanin wystąpił w duecie z angielskim perkusistą Tony’m Oxleyem, partnerem Tomasza Stańko ze sławnego, europejskiego Kwartetu.