Pierwsza dekada lat 90. Tomasz Stańko wygrywa z nałogami, reperuje zdrowie. I postanawia wrócić do rodziny artystów nagrywających dla ECM Records - na sam szczyt światowego jazzu.
Powstaje międzynarodowy zespół, złożony z artystów różniących się osobowościami, temperamentami, a nawet stylem ubierania się. Do Polski na próby i koncerty przyjeżdżają pianista Bobo Stenson i kontrabasista Anders Jormin ze Szwecji oraz perkusista Tony Oxley z Anglii. Jesienią 1983 r. nowy Kwartet występuje podczas festiwalu Jazz Jamboree. Owacja trwa blisko kwadrans.
Szybko się zorientowałem, że sytuacja jest niezwykła: »O kurwa! Mam świetną sekcję, będzie mi tu z tyłu iskrzyć«. (...) Jak są muzycy wysokiej klasy, to mogą się nie lubić, ale wiedzą instynktownie, ile warte jest to, co grają razem. Oxley hamował solistyczne zapędy Jormina, a Jormin z kolei ograniczał trochę Oxleya, tak że musiał grać wolniej, pewniej. Rytmicznie Oxley podczepiał się pod Bobo, artystycznie się z nim kleił, a Anders grał trochę jak solista. Miałem bardzo dobry band. (...) Wszystko poleciało bardzo free.
(Tomasz Stańko, „Desperado. Autobiografia”).
Płyta „Bosonossa and Other Ballads” ukazuje się nakładem niewielkiego wydawnictwa GOWI Records. Wieści o artystycznym sukcesie - zgodnie z planem - docierają do uszu Manfreda Eichera, szefa ECM Records. Drugi album nagrany w tym samym składzie - „Matka Joanna” - ukazuje się już na całym świecie z logotypem monachijskiego wydawcy. Rozpoczyna się nowa era w życiu i karierze artysty.
Trzeci i ostatni album Kwartetu - „Leosia” - otrzyma najwyższą notę w brytyjskim przewodniku o jazzowych arcydziełach wszechczasów „Penguin’s Guide to Jazz on CD”. Od tej pory notowania Tomasza Stańko będą tylko rosnąć.